Cztery lata temu dowiedzieliśmy się, czy indyki i kaczki mogą żyć razem. Po wychowaniu pary indyków z ptactwa postanowiliśmy wyhodować je zamiast jeść. Chodziło więc o to, gdzie je trzymać. Indyki wyrosły z kojca i potrzebowały stałego miejsca do życia. Wprowadzanie się z kaczkami wydawało się być prawdopodobnym rozwiązaniem. I to działało przez pewien czas. I wtedy sprawy potoczyły się szybko w dół. Pozwólcie, że opowiem wam historię Gusa i Grety, naszej pary hodowlanej Naragansett.
Decyzja o wyhodowaniu kilku indyków do naszej rodzinnej zamrażarki lub na stół doprowadziła do tego, że dwa indyki były hodowane na jaja wylęgowe. Po zakupie indyczych poubojów, skończyło się na tym, że mieliśmy tylko dwa. Rozwinęły się one w pięknego kura i Toma. Nie mieliśmy zamiaru się przywiązać. Były trzymane w innym kojcu niż kaczki i kury, które są trzymane na jaja. Staraliśmy się nie zauważyć, jakie były przyjazne i spokojne. Naprawdę staraliśmy się myśleć o tym, jak pyszne będą na naszym stole. Powiedzieliśmy nawet naszej rodzinie, że doprowadzi to do naszego dziękczynnego obiadu.
Ale w miarę zbliżania się czasu i podejmowania decyzji, nie mogliśmy tego zrobić. Gus i Greta Turkey przekroczyli tę linię i stali się częścią rodziny. Złożyłem zamówienie na indyka z wolnym wybiegiem na Święto Dziękczynienia.
Więc, teraz dylematem było, co zrobić z Gusem i Gretą. Widzisz, przerosły swoje pióro, które byłoby idealnym rozmiarem, gdyby żyły naszym pierwszym życiem i stały się kolacją. Wiele opcji zostało omówionych. Na szczęście mamy dużo miejsca. Niestety, nie mamy dużo czasu. Budowa nowego budynku w tym czasie nie miała się odbyć. Kaczki niedawno zamieszkały w nowym Domu Kaczek. Jest przestronny, niski w stosunku do ziemi i zawiera zadaszone pióro. Mnóstwo miejsca dla dwóch delikatnych indyków, które dołączą do Kaczek.
Hodujemy też kurczaki na jajka. Mieszkanie indyków i kurcząt razem może jednak stanowić problem ze względu na możliwość wystąpienia choroby zaskórników.
Indyki spakowały swoją miskę paszową i fontannę z wodą i przeniosły się na drugą stronę ulicy (ok, nie do końca ulica, tylko ścieżka między kurnikami) i wprowadziły się z Kaczkami. Indyki wprowadziły się, a Kaczki wbiegły do domu i nie chciały wyjść. Byliśmy wdzięczni, że nie było żadnej agresji. Chociaż, nie spodziewałem się żadnej. Obie grupy były niezwykle delikatne. Ale teraz mieliśmy Kaczki w Domku Kaczek zatłoczone w kącie i indyki stojące w swoim nowym kojcu wyglądały na zagubione i zagubione. Indyki i kaczki mieszkające razem? Nie bardzo. Nie Wagon Powitalny, nie ma tu ciasta, które upiekliśmy, witamy w okolicy. Nic.
I żeby dodać do tego dramatu, Indyki zdecydowały, że podoba im się końcówka pióra z basenem. Więc Kaczki po prostu pozostały w środku, czasami z tęsknotą patrząc na swój basen. Kaczki nie były chętne do poznawania dużych przybyszów.
Do trzeciego dnia, próbowałem interweniować. Mogłem nakłonić Kaczki do opuszczenia domu z odpowiednimi smakołykami używanymi jako łapówka, ale jak tylko któryś z indyków spojrzałby na nie tak bardzo, Kaczki wracały do środka.
Czwartego dnia, Kaczki przyzwyczaiły się do Gusa i Grety Turcji. Widziałem nawet, jak jadły z tej samej miski z jedzeniem! I tak przez ułamek sekundy, aż kaczka zorientowała się, co się dzieje i pobiegła z powrotem do domu.
Indyki i kaczki też inaczej osiedlają się w nocy. Indyki lubiły grzędać, ale dopiero po pewnym czasie utknęły wewnątrz domu, nieumyślnie pasterzując kaczki z jednego rogu do drugiego. Kaczki chowają się w narożnikach lub przytulają do ścian na podłodze.
Wiedziałem, że jesteśmy na drodze do pełnej akceptacji. I przynajmniej nie było żadnej krwi ani agresji do załatwienia. Kaczki wznowiły znoszenie jaj i pokój wracał do ich życia. Pomyślałem, że może Kaczki wkrótce odzyskają basen i pójdą popływać!
Reszta historii o indykach i kaczkach
Happily Ever After... Nie tak szybko. Tylko wtedy, gdy myślisz, że założyłeś wspaniałe idylliczne siedlisko dla swoich zwierząt i Bam! Coś idzie nie tak. W tym przypadku, po zaledwie dwóch tygodniach życia razem indyków i kaczek, mój mąż znalazł dwie kaczki w nienajlepszej formie. Jedna z nich miała ranę na skrzydle, ale poza tym nie miała większych uszkodzeń. Druga kaczka została znaleziona przemoczona, pokryta błotem i niezdolna do ruchu. Naszą pierwszą myślą, po ich osuszeniu i spisaniu objawów i ran, było to, że wdały się ze sobą w bójkę. W tym czasie żadna z nich nie składała jeszcze jaj, więc myśleliśmy, że są to kaczki chłopięce. (były to pierwsze Pekiny, które posiadaliśmy, a ja nie wiedziałem, że szukamy zwinięcia ogona) Wysuszyliśmy mokrą kaczkę, ustawiliśmy skrzynię z lampą cieplną i dużą ilością suchej słomy i uczyniliśmy (go) wygodnym. (S)on wypił trochę wody, a my myśleliśmy, że on (ona) właśnie przegrał walkę. W miarę upływu dnia (ona) odzyskała trochę sił, a my zamknęliśmy je w nocy z wielką nadzieją na pełny powrót do zdrowia.
Wczesnym rankiem wypuściłem wszystkich, łącznie z ranną kaczką, na podwórko, podczas gdy ja sprzątałem i napełniałem miski do karmienia. Odwróciłem się i zauważyłem, że kura indycza cicho atakuje ranną kaczkę. Co za tyran! Chwyciłem ofiarę i poszedłem oddzielić indyki od kaczek. Sprzątając skrzynię, znalazłem jajko! Podobno nie odgadłem poprawnie płci Pekinów. Z trzech Pekinów, które hodowaliśmy, wszystkie trzy okazały się być kurami. Przynajmniej u Rouenów samce i samice wyglądają inaczej!
W każdym razie, wracając do historii żywych aranżacji. Wspomniałem o tym kilku przyjaciołom z hodowli drobiu i dowiedziałem się, że kury indycze potrafią być dość agresywne. Dodaliśmy właśnie kojce dla kaczek i domek dla kaczek, a następnie dodaliśmy kolejne kojce, aby dać im więcej miejsca. Wyglądało to fantastycznie. Teraz musieliśmy wymyślić nowy plan pomieszczeń dla Gusa i Grety. Indyki i kaczki nie będą mieszkać razem.
Byłem rozczarowany, że nasz piękny plan domu dla indyków i kaczek musiał zostać zmieniony. Cały ten incydent nadszedł na moją wizję zwierząt żyjących spokojnie razem w harmonii. Patrząc wstecz, myślę, że gdybyśmy wtedy byli wolni od ptaków, mogłoby się to udać lepiej. Mimo, że przestrzeń była wystarczająca, było to również dobre dla kurek ustawiających teren. Myślę, że indyki tęskniły za interakcją z kaczkami. Nie chciałem ryzykować znalezienia rannych kaczek. Zwierzęta reagują na instynkt i cokolwiek to było, sprawiło, że Greta zaatakowała kaczki, których nigdy się nie dowiemy. Rzecz w tym, że te zwierzęta były moje, by się nimi opiekować i chronić. Musieliśmy wymyślić jakiś plan. Po kilku dniach próbowania różnych rozwiązań, rozważaliśmy nawet ponowną ocenę decyzji, aby nie gotować indyków. Ale wtedy pojawiła się inspiracja.
Domek dla kaczek miał dwa kojce i dwoje drzwi. A gdybyśmy postawili ogrodzenie na środku domu. Indykom przydałyby się jedne drzwi i jedno pióro. Kaczki mogły korzystać z drugich drzwi i drugiego kojca. Eureka! Indyki i kaczki mogłyby nadal mieszkać razem. Zrobiliśmy nawet wewnętrzny płot, który można było zdemontować w celu łatwego czyszczenia.
Nasze początkowe rozczarowanie kłótniami doprowadziło do jeszcze lepszego układu. Życie jest szalone, niepewne i ciągle się zmienia. Cieszcie się spokojnymi chwilami i bądźcie elastyczni, bo nadejdą wyzwania.